Zbrodnia katyńska
13 kwietnia 1943 roku o godzinie 9.15 czasu nowojorskiego
niemieckie radio nadało audycję, w której świat po raz pierwszy dowiedział się,
że polscy oficerowie zostali zamordowani przez Rosjan w Katyniu. Sowieckie Biuro
Informacyjne 15 kwietnia zdementowało te wieści i wydało oświadczenie - polscy
jeńcy zatrudnieni przy pracach na zachód od Smoleńska wpadli w ręce faszystów i
zostali przez nich zamordowani.
W
lipcu 1941 roku las katyński został zajęty przez wojsko niemieckie. Oddziały
niemieckie dokonały makabrycznego odkrycia w lutym 1943 roku. Groby zostały
zabezpieczone przez niemiecką policję polową. Kiedy Niemcy ogłosili, że odkryli
zbiorowe mogiły w Katyniu, nikt im nie uwierzył, a opinia publiczna zaczęła
kierować oskarżenia w kierunku Niemców. Wobec tego rząd III Rzeszy zdecydował
się zaprosić specjalistów medycyny sądowej z wielu krajów w celu zbadania
miejsca mordu. Himmler i Goebbels chcieli wykorzystać szansę możliwości zerwania
stosunków polsko - radzieckich, co mogło zaowocować konfliktem w całym obozie
sprzymierzonych. Czerwony Krzyż zdecydował się wysłać grupę uczonych, którzy
mieli stwierdzić, co tak naprawdę wydarzyło się w lasku katyńskim. Uczeni
pochodzili między innymi z Belgii, Holandii, Chorwacji, Rumunii i Czech.
Przewodniczącym komisji został doktor Orsos. Międzynarodowa Komisja przybyła do
Katania 28 kwietnia 1943 roku. Członkowie komisji mieli pełną swobodę działania.
Przesłuchali okolicznych mieszkańców, przebadali blisko 1000 ciał i w końcu
sporządzili ostateczny dokument podsumowujący ich działania. Tymczasem do
Katynia przybył dziesięcioosobowy zespół lekarski Polskiego Czerwonego Krzyża. W
zespole znajdowali się też członkowie AK, którzy przesłać mieli wyniki badań
rządowi polskiemu w Londynie. Obok międzynarodowej i polskiej komisji Czerwonego
Krzyża, działała też 3 grupa - niemiecka komisja. Członkowie wszystkich trzech
komisji pracowali osobno, niezależnie. Opracowane zostały 3 raporty, które były
zbieżne w kluczowych elementach śledztwa. W lesie katyńskim znaleziono osiem
masowych grobów. Sposób pochowania ludzi w każdej mogile był podobny. Ogromną
większość ofiar zabitych zostało jednym strzałem w tył głowy. W osobnych
pojedynczych grobach odkryte zostały zwłoki dwóch polskich generałów w pełnym
umundurowaniu. Wśród zidentyfikowanych ofiar było wielu nauczycieli, prawników,
lekarzy, dziennikarzy i duchownych.
Najważniejszym zagadnieniem było ustalenie dokładnej daty mordu. Sowieci
kontrolowali ten obszar do połowy lipca 1941 roku. Przybliżona liczba ofiar
została ustalona i wynosiła 4443 osób. Po zestawieniu danych osobowych ofiar
okazało się, że oficerowie zamordowani w lesie katyńskim pochodzili z obozu w
Kozielsku. To byli ludzie, których poszukiwali Polacy w momencie tworzenie armii
generała Andersa. Ekshumację zwłok zakończono 3 czerwca 1943 roku. Po wyzwoleniu
tego obszaru spod okupacji niemieckiej, do lasku katyńskiego przybyła sowiecka
komisja. Sprawozdanie tej komisji mówiło, iż mordu dokonali Niemcy.
30
stycznia 1944 roku, na polecenie władz sowieckich, 1 Korpus Polskich Sił
Zbrojnych w ZSRR dowodzony przez Berlinga zorganizował uroczystość na grobach
polskich oficerów. Prawdopodobnie wybudowano też ołtarz polowy. W okresie
powojennym miejsce zbrodni zostało odizolowane od świata. Na teren lasu wjechał
ciężki sprzęt i zniszczył urządzone wcześniej mogiły. Do roku 1988 roku
parokrotnie ogradzano teren i wznoszono w lasku małe pomniki. 2 września 1988
roku na cmentarzu wzniesiono drewniany krzyż, podarowany przez prymasa Polski
Józefa Glempa.
W kwietniu 1990 roku Agencja TAAS zakomunikowała, że polskich oficerów
zamordowali członkowie NKWD. Było to przełomowe oświadczenie, ponieważ otwierało
drogę do zbudowania cmentarza z prawdziwego zdarzenia. Po długoletnich rozmowach
prowadzonych na linii Warszawa - Moskwa, w 60 rocznicę mordu, cmentarz był
gotów. Został uroczyście otwarty w obecności najwyższych władz RP.