Dania i Norwegia

    W ostatniej wojnie Dania i Norwegia pozostały neutralne, tym razem jednak ich położenie geograficzne na flance Niemiec wciągnęło je w wielką rozgrywkę. Położenie tych krajów sprawiało, że kwestia powstrzymania wroga od zajęcia tych obszarów była dla aliantów sprawą wielkiej wagi. Flota brytyjska założyła miny wzdłuż wybrzeża norweskiego dnia 8 kwietnia 1940 r. Wybrzeże to stanowiło dla Niemiec rozległy front morski oraz bazę wypadową dla samolotów i okrętów podwodnych w ataku na Wielką Bytanię, a niezamarzający w zimie port północny Narvik był portem wywozowym dla szwedzkiej rudy żelaznej, niezbędnej dla niemieckiego przemysłu wojennego. Niemcy zajęli więc Norwegię (9 kwietnia 1940 r.). Zwrócili się następnie przeciwko Danii, ponieważ leżała na drodze ich podbojów i graniczyła z cieśninami Skagerrak i Kattegat, panującymi nad drogami wodnymi, prowadzącymi na Bałtyk, do Szwecji i do północno-wschodnich wybrzeży Niemiec. W tym wypadku Niemcy musieli użyć innych metod niż w kampanii polskiej. Ponieważ samoloty panowały zarówno nad lądem jak i nad morzem, przerzucili oni punkt ciężkości swojej strategii na lotnictwo; zajęli lotniska i przewieźli samolotami oddzialy wojskowe wraz z karabinami maszynowymi i moździerzami. Ta ryzykowna operacja wojskowa była dla niemieckich oddziałów spadochronowych próbą ogniową. Niemcy posiadali przewagę w powietrzu, nie mieli jednak przewagi na morzu. Celem więc uniemożliwienia flocie brytyjskiej zablokowania wód norweskich i duńskich - czego spodziewali się wszyscy w Wielkiej Brytanii - Niemcy zaminowali cieśninę Kattegat, wysłali na Morze Północne silne patrole okrętów podwodnych, a samoloty niemieckie z baz lądowych odparły atak floty brytyjskiej. Była to pierwsza kampania w tej wojnie, w czasie której udowodniono, że osłona samolotowa jest niezbędna dla floty wojennej w działaniach przybrzeżnych.
Nie tylko jednak fakt samej inwazji zaskoczył Norwegię i cały świat, lecz również pojawienie się w zaatakowanym kraju "piątej kolumny". Nazwa ta pochodzi od generała Mola, walczącego w hiszpańskiej wojnie domowej po stronie Franco. Przechwalał się on, że na pomoc czterem kolumnom faszystowskim idącym na Madryt przyjdzie z pomocą piąta kolumna zwolenników, znajdujących się w republikańskiej stolicy. W czasie obecnej wojny tzw. "piąte kolumny" pojawiły się w różnych krajach, przychodząc z pomocą Niemcom w krytycznych momentach. Pro-niemieckie ugrupowania norweskie zwróciły na siebie uwagę świata po części dlatego, że po raz pierwszy pojawiły się w tej sile, a po drugie, że odnosiły tak poważne sukcesy, przenikając w administrację kraju. Już na jakiś czas przedtem hitlerowcy starali się pozyskać zwolenników zarówno wśród Norwegów jak i wśród niemieckich mniejszości. Przywódcą elementów pro-nazistowskich w Norwegii był major Vidkun Quisling, dowódca małej partii nazistowskiej, którego imię stało się symbolem określającym czołowych kolaboracjonistów w innych krajach. Z chwilą inwazji Norwegii przez niemieckie oddziały, piąta kolumna opanowała komunikację radiową i telefoniczną i wysyłając sfałszowane rozkazy wprowadziła zamieszanie wśród szczupłej garstki obrońców, sparaliżowała mobilizację i zmusiła do poddania fortece i okręty.

Inwazja hitlerowska

Siły niemieckie pod dowództwem generała von Falkenhorst zdobyły szturmem Danię i Norwegię (9 kwietnia 1940 r.). Taktyka ataku od strony morza niezbędna w tych podbojach, została wypróbowana w czasie zimy w Prusach Wschodnich. Dania została opanowana w ciągu jednego dnia. Kraj ten nie mógł stawić żadnego oporu, ze swoją jedyną granicą lądową otwartą od strony Rzeszy, z ludnością zaledwie czteromilionową i słabą milicją jako jedyną siłą zbrojną. Niemcy wylądawali od morza w Kopenhadze i Middelfart (9-11 kwietnia 1941 r.). Z tych portów oraz z lotniska w Aalborg wysłali oni posiłki do Norwegii. Niemcy zaskoczyli trzymilionową ludność Norwegii w stanie zupełnego nieprzygotowania. Ich niewielka armia, licząca zaledwie 114000 żołnierzy, nię zdołała się w ogóle zmobilizować, a sześć dywizji, które stanęły do walki, były zdezorientowane i nieprzygotowane. Stolica Norwegii, Oslo, panująca nad fiordem o dużym znaczeniu strategicznym, zbudziła się pewnego ranka, by przekonać się, że jej dwa lotniska znajdują się w rękach agentów niemieckich i że właśnie lądują na nich trzy tysiące piechoty nieprzyjacielskiej, a przybrzeżne baterie znajdują się pod ogniem niemieckich okrętów wojennych. Potężne działa portu Oskarborg miały być zagwożdżone przez piąto-kolumnistów, zatopiły one jednak niemiecki krążownik "Blucher", a norweski stawiacz min uszkodził "Emden", zanim zdradzieckie sygnały piątej kolumny wstrzymały jego ogień. Trzy dywizje niemieckiej piechoty wyruszyły z Oslo w różnych kierunkach, celem zajęcia południowej Norwegii, nawiązania kontaktu z oddziałami trzymającymi porty zachodnie, oraz zaatakowania od tyłu tych oddziałów norweskich, które zebrały się w górach na północ od Oslo. Wjazd do fiordu, nad którym leży Oslo, został szybko zdobyty (15 kwietnia 1940 r.), a pierwsza dywizja norweska, która zdołała się zorganizować, została zagrożona i wycofała się na wschód do Szwecji. Zaraz na początku inwazji szereg oddziałów wylądował od strony morza w pomniejszych portach Kristiansand nad Skagerrakiem, oraz w Bergen, Trondheim i Narwiku na wybrzeżu Atlantyku (9 kwietnia 1940 r.). Stavanger, port na Morzu Północnym, padł pod atakiem pięciotysięcznego oddziału spadochronowego. Niemcy napotkali na poważny opór jedynie w Kristiansand, gdzie artyleria forteczna zatopiła ich krążownik "Karlsruhe". W ciągu jednego dnia Niemcy zajęli główne porty Norwegii i niby pająk rozciągający swą sieć, połączyli te porty liniami, wzmocnionymi posiłkami z powietrza.

Kontrataki brytyjskie

Flocie brytyjskiej nie udało się powstrzymać inwazji Norwegii. Oddziały alianckie usiłowały to powetować - niestety za późno. Trondheim, węzeł kolejowy, obsługujący linie idące poprzez góry do Szwecji, stał się celem ataku trzydziestotysięcznej brytyjskiej siły ekspedycyjnej. Wylądowala ona w Namzos i Andalsnes (14-20 kwietnia 1940 r.), około 100 kilometrów na północ i na południe od Trondheim, ponosząc ciężkie straty od bombowców niemieckich. Była to wyprawa nieudana, bez ochrony z powietrza i bez niezbędnej artylerii przeciwlotniczej, wskutek czego bazy zaopatrzeń i posuwające się oddziały znajdowały się pod nieustannym ogniem bombowców Luftwaffe. Gdy wojska alianckie posunęły się w głąb kraju do Dombas, Niemcy zaatakowali je z trzech stron (30 kwietnia 1940 r.): od Trondheim, w górę dolin prowadzących od Oslo, oraz w nieoczekiwanym, ataku oskrzydlającym przez przejścia górskie na wschodzie. Dywizje norweskie zostały jedna po drugiej odcięte (1-2 maj 1940 r.), gdy alianci musieli się wycofać z Dombas do Storen i ewakuować Namsos i Andalses pod ciężkimi atakami nieprzyjacielskich bombowców. Ostatnim rozpaczliwym wysiłkiem oddziałów brytyjskich i norweskich było zajęcie i utrzymanie Narwiku, ważnego portu wywozowego rudy żelaznej na północy, który został zdobyty w pierwszym dniu Inwazji przez dziewięć niemieckich kontrtorpedowców, oraz zajęty przez oddział piechoty, przeszmuglowanej na pokładzie statku handlowego. Następnego dnia pięć kontrtorpedowców brytyjskich przypuściło atak do portu, tracąc dwie jednostki. Brytyjski krążownik "Warspite" poprowadził do ataku dziewięć kontrtorpedowców i pomścił straty, zatapiając wszystkie jednostki niemieckie (13 kwietnia 1940 r.). Następnie oddziały brytyjskie wylądowały na południe i na północ od Narviku, jednak głęboki śnieg utrudniał ich poruszenia w stosunku do oddziałów niemieckich, zaopatrywanych z powietrza z Trondheim (27-28 maj 1940 r.). Następne oddziały brytyjskie wylądowały bliżej Narviku i opanowały port na krótki czas, dopóki samoloty z baz w Trondheim nie zmusiły ich do wycofania się (8-9 czerwca 1940 r.), zabierając ze sobą norweskiego króla i następcę tronu. W dniu 10 go czerwca 1940 r. Niemcy zajęli całkowicie Norwegię i wyparli oddziały brytyjskie na północy.

Krew, trud, łzy i pot

Hitler nie podbił jednak Norwegii bez strat. Niemieckie straty w ludziach były wprawdzie niewielkie, wynosiły 35000 do 55000 ludzi, lecz flota ucierpiała poważnie w konwojach, tracąc jeden ciężki i dwa lekkie krążowniki, jedenaście kontrtorpedowców i sześć okrętów podwodnych. Podobnie jak w poprzedniej wojnie, flota niemiecka nie była nigdy zdolna do poważniejszej akcji morskiej; z kampanii norweskiej wyszła ona słabsza niż kiedykolwiek. Przynajmniej 9/10 norweskiej marynarki handlowej uszło Niemcom. Gdy Hitler zajął porty norweskie, wszystkie statki, które znajdowały się na morzu, w liczbie 1024, usłuchały wezwania rządu, by zawinąć do portów brytyjskich; stały się one bardzo cenną pomocą w alianckich konwojach, a około dwieście ropowców norweskich dowoziło 2/5 benzyny oktanowej, używanej przez brytyjskie lotnictwo w bitwie o Wielką Brytanię. Najbardziej złowróżbną dla Hitlera konsekwencją jego podboju Norwegii było obudzenie się "lwa brytyjskiego". W dniu 10 maja 1940 r. Neville Chamberlain, premier, któremu nie udało się zapewnić w Monachium "pokoju dla naszego pokolenia", ustąpił na rzecz Winstona Churchilla, pierwszego lorda admiralicji, czyli ministra floty wojennej; Churchill objął ster gabinetu koalicyjnego (10 maja 1940 r.), składającego się z przedstawicieli partii konserwatywnej, liberalnej i partii pracy, rozumiejących dobrze potrzeby wojny. Churchill nie mógł w tej chwili obiecać krajowi niczego ponad "krew, trud, łzy i pot". "Naszym jedynym celem jest zwycięstwo" - powiedział - "bo jedynie zwycięstwo może nas ocalić". (13 maj 1940 r.).