Pearl Harbor

Droga do Pearl Harbor

Kiedy dla Japończyków stało się oczywiste, że wojna z USA jest nieunikniona, należało zastanowić się jak najefektywniej rozegrać pierwszą fazę konfliktu zbrojnego. Oczywiste było, że pierwsze operacje wojskowe przeprowadzone powinny być w taki sposób by zapewnić armii i flocie stały dostęp do źródeł ropy naftowej. Dwa sztaby decydujące o strategii Japonii w zbliżającej się wojnie miały odmienne zdanie na sposób osiągnięcia tego celu. Sztab Generalny Marynarki Wojennej postulował zająć pola naftowe w południowo-wschodniej Azji, a następnie wydać bitwę okrętom liniowym Floty Pacyfiku, które - jak domniemano - zapewne wyszłyby z Pearl Harbor i stanęły do konfrontacji.

Oficerowie Sztabu Połączonej Floty planowali inną, o wiele bardziej śmiałą akcję. Jej największym orędownikiem był admirał Isoroku Yamamoto. Jego zdaniem zaatakowanie i zajęcie pól naftowych znajdujących się daleko na południu jest wielce ryzykowne bez uprzedniego zneutralizowania amerykańskiej floty pancernej. Zdaniem admirała mogłoby to spowodować pozostawienie macierzystych wysp Japonii bez jakiejkolwiek ochrony. Dowodził, że w razie ataku US Battle Line (Floty Liniowej US Navy) na rejony zachodniego Pacyfiku, operujący na południu zespół uderzeniowy nie zdąży przegrupować sił i stawić skutecznie czoła nieprzyjacielowi, tym bardziej, że amerykańskie pancerniki zdecydowanie górowały nad japońskimi pod każdym względem (z wyjątkiem prędkości maksymalnej).

Pancernik USS "Oklahoma" w śluzie Kanału Panamskiego

Yamamoto stwierdził, że zajęcie złóż ropy powinno poprzedzić uderzenie na Flotę Pacyfiku stacjonującą na Hawajach. Tak narodził się pomysł ataku na Pearl Harbor. Pomimo protestów oficerów ze Sztabu Generalnego, którzy uważali cały ten plan za zbyt ryzykowny, Yamamoto uzyskał aprobatę Tokio na jego realizację.

Pearl Harbor

Wzniesiona na wyspie Oahu (w pobliżu Honolulu) wielkim nakładem środków i pieniędzy amerykańska baza Pearl Harbor była w 1941 r. schronieniem dla najpotężniejszych sił morskich i powietrznych świata. W jej skład wchodziły m.in. baseny portowe, nabrzeża, specjalne keje dla pancerników, duża stocznia remontowa, koszary, szpitale wojskowe oraz liczne urządzenia do obsługi okrętów jak obszerny suchy dok, dźwigi i warsztaty. Oprócz tego na Oahu mieściły się wielkie magazyny materiałów wojennych m.in. zbiorniki z zapasami kilkuset tysięcy ton doskonałego paliwa. W obrębie bazy znajdowały się także rozległe lotniska i hangary będące schronieniem dla licznych samolotów myśliwskich, bombowych i rozpoznawczych. Obronę bazy stanowiły stanowiska artylerii nadbrzeżnej oraz przeciwlotniczej (m.in. nowoczesne armaty kalibru 127 mm). Poważną wadą był natomiast brak sieci przeciwtorpedowych osłaniających okręty. Dowództwo floty uznało, że wody otaczające Pearl Harbor są zbyt płytkie do przeprowadzenia skutecznego ataku torpedowego, zaś obronę przed bombowcami miały zapewnić nowoczesne myśliwce P-40 "Warhawk" i stosunkowo liczna artyleria przeciwlotnicza.

Ustawienie pancerników w Pearl Harbor 7 grudnia 1941 r.
Ustawienie pancerników w Pearl Harbor 7 grudnia 1941 r.

Świetność techniczną amerykańskiej bazy przyćmiewała jednak niekompetencja wyższych oficerów i beztroska dowództwa floty. Siłami i zasobami na wyspie Oahu dowodzili - admirał Husband E. Kimmel oraz kontrowersyjny generał Walter C. Short. Żaden z nich nie sprawował ogólnego dowództwa nad potężnym garnizonem. Admirał Kimmel odpowiadał za całość sił morskich i przebieg operacji morskich, zaś gen. Short - za obronę Hawajów przed atakiem. Z kolei dowódcą 14 Rejonu Marynarki Wojennej (14 Naval Direct), który obejmował rejon Hawajów był wiceadm. Claude C. Bloch. Kierował on bezpośrednio obroną bazy morskiej. Jak widać więc, kompetencje trzech wysokich oficerów nakładały się na siebie. Relacje między nimi były - mówiąc delikatnie - chłodne. Każdy z nich miał inny pogląd na sprawę. Generał Short najbardziej obawiał się sabotażu, w związku z tym wydał kontrowersyjny rozkaz zgrupowania wszystkich samolotów na pasach startowych. Stłoczone maszyny stanowiły tym samym łatwy łup w przypadku ataku powietrznego. Admirał Kimmel próbował wyperswadować to generałowi Short'owi, jednak bezskutecznie. Walka o wpływy wzięła górę nad żołnierskim obowiązkiem.

US Battle Line lat 30. podczas ćwiczeń

Senny koszmar sztabowców Cesarskiej Marynarki Wojennej Japonii - US Battle Line lat 30. podczas ćwiczeń. Na czele szyku okręt liniowy typu New Mexico, za nim kolejno jednostki typów Colorado, Nevada, Tennessee i Pennsylvania

Mimo to w sztabie Cesarskiej Floty panowało przekonanie iż Pearl Harbor jest "nożem przystawionym do gardła Japonii". Było w tym wiele racji. Stacjonująca w amerykańskiej bazie Flota Pacyfiku z założenia miała stanowić siłę powstrzymującą próby ekspansji terytorialnej Japonii na Oceanie Spokojnym. Potężne i nowoczesne pancerniki należące do US Battle Force wielokrotnie brały udział w licznych manewrach, których głównym celem nie było szkolenie marynarzy, a jedynie demonstracja siły wobec państw azjatyckich. To właśnie okręty liniowe spędzały sen z powiek japońskim politykom i sztabowcom...

Przygotowania

Plan uderzenia na Pearl Harbor zrodził się już półtora roku przed grudniem 1941 r. Admirał Isoroku Yamamoto przechadzając się w towarzystwie swojego szefa sztabu, admirała Shigeru Fukudome po pokładzie IJN "Nagato" - najlepszego japońskiego pancernika w historii (był bardziej wartościową jednostką niż olbrzymy typu Yamato) - powiedział: "Atak na Pearl Harbor ma teraz szansę powodzenia, zwłaszcza, że nasze manewry były tak bardzo pomyślne". Od tej chwili rozpoczęły się przygotowania do uderzenia na amerykańską bazę. Wzorem dla japońskich sztabowców był brytyjski nalot na Tarent przeprowadzony w nocy z 11 na 12 listopada 1940 r. W jego wyniku 2 włoskie pancerniki zostały poważnie uszkodzone a trzeci - "Conte di Cavour" - nigdy nie powrócił do służby. Atak na Terent przeprowadzony był jednak na znacznie mniejszą skalę niż uderzenie na Pearl Harbor, w którym po stronie japońskiej uczestniczyło ponad 350 samolotów bojowych z aż 6 lotniskowców floty. Przyczyna była prosta - amerykańskie pancerniki były wprost nieporównywalnie lepsze i bardziej wytrzymałe od włoskich.

USS "Nevada" w latach 40.
Amerykański okręt liniowy USS "Nevada" w latach 40.

Kluczem do przeprowadzenia skutecznego ataku miał być element zaskoczenia. Japończycy wybierając niedzielę 7 grudnia 1941 r. liczyli - notabene bardzo słusznie - na osłabienie gotowości bojowej w amerykańskiej bazie. Najważniejszym celem uderzenia były pancerniki, a nie jak uparcie twierdzi większość historyków lotniskowce (z zalet tej klasy okrętów zdawało sobie wówczas sprawę na prawdę niewiele osób). Twórcą planu ataku lotniczego był kmdr por. Minoru Genda. Był on zarazem dowódcą wszystkich grup lotniczych 1 floty powietrznej. Na dowódcę wybrano 39-letniego kmdr por. Mitsuo Fuchidę.

Podstawowym problemem, który należało rozwiązać było umożliwienie samolotom torpedowym zrzucanie swoich stalowych cygar na płytkich wodach zatoki Pearl Harbor. Rozpoczęto prace mające na celu zmodernizowanie dotychczas stosowanych torped lotniczych Shiki 91 kal. 450 mm. Po zainstalowaniu specjalnych stabilizatorów w tylnej części i zwiększeniu siły niszczącej głowicy, nowa torpeda była gotowa. Otrzymała oznaczenie Shiki 91 mod. 2.

W związku z tym, że amerykanie cumowali swoje pancerniki parami, stojące od wewnętrznej strony okręty były nieosiągalne dla torped. Jedyną możliwością zadania im w miarę dużych strat było użycie odpowiednich bomb przeciwpancernych. Żadna jednak z dotąd posiadanych nie była w stanie spowodować większych szkód. Próbne ataki z użyciem bomb o masie 250 kg okazały się zupełnie nieskuteczne. Przypominało to bombardowanie stalowego hełmu papierowymi kulkami. Postanowiono zatem wykorzystać specjalnie skonstruowane bomby o masie 800 kg (model Shiki-99/80) będące adaptacją przeciwpancernych pocisków kal. 410 mm z pancerników typu Nagato. Ich skuteczność do dzisiaj jest mocno przeceniana przez historyków. W praktyce bomby tego typu nie były w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić amerykańskim pancernikom (to co stało się na Arizonie" było wypadkiem - patrz USS "Arizona").

Równolegle do prac nad nową bronią, trwały intensywne szkolenia pilotów. Do uderzenia na Pearl Harbor wytypowano trzy typy samolotów bojowych. Główną bronią przeciw okrętom były maszyny bombowo-torpedowe typu Nakajima B5N2 "Kate". Każda z nich uzbrojona mogła być w torpedę lub bombę o masie 800 kg. W przypadku ataku bombowego, skuteczny pułap zrzutu wynosił 3000 m. z lotu poziomego. Drugim typem samolotu przewidzianego w ataku był Aichi D3A1 "Val". Były to bombowce nurkujące uzbrojone w bombę o masie 250 kg oraz dwie bomby zapalające lub burzące o masie 60 kg. Osłonę bombowców miały zapewniać eskadry najlepszych wówczas myśliwców świata Mitsubishi A6M2 Raisen "Zero" (tylko amerykański P-40 "Warhawk" mógł w owym czasie nawiązać z nimi równorzędną walkę).

Do ataku na amerykańską bazę przewidziano także miniaturowe okręty podwodne. Szczególnym orędownikiem użycia tej broni był sam admirał Isoroku Yamamoto. Okręty-liliputy transportowane były na kadłubach konwencjonalnych okrętów podwodnych i dopiero po dotarciu w wyznaczony rejon działania miały podjąć próbę samodzielnego przedarcia się do bazy w Pearl Harbor. Każdy z tych niewielkich okręcików uzbrojony był w 2 wyrzutnie torped. Teoretycznie były groźną bronią, ale najpierw musiały bezpiecznie dotrzeć do celu, co od początku wydawało się mało prawdopodobne, choćby ze względu na małą prędkość i głębokość operacyjną tych jednostek.

Wyjście w morze

Już 24 listopada sześć japońskich lotniskowców opuściło wyspy Kurylskie. Były to "Akagi" (okręt flagowy), "Kaga" "Shokaku", "Zuikaku", "Hiryu" i "Soryu" eskortowane przez dwa stare pancerniki (dawne krążowniki liniowe, gruntownie zmodernizowane) "Kirishima" i "Hiei", ciężkie krążowniki "Chikuma i "Tone" oraz niszczyciele. Okrętom tym towarzyszyły również trzy oceaniczne okręty podwodne - I-19, I-21, I-23 - oraz osiem jednostek wsparcia logistycznego i zaopatrzenia. Zespołem dowodził adm. Chuichi Nagumo. Jeszcze w trakcie cesarskiej konferencji 1 grudnia 1941 r. podjęto ostateczną decyzję o wypowiedzeniu wojny Stanom Zjednoczonym. Pozostający w Japonii na swoim okręcie flagowym IJN "Nagato" adm. Yamamoto wysłał siłom uderzeniowym sygnał do ataku: "Niitaka Yama Nabore. Ichi - Ni - Rei - Ya" (Wspiąć się na górę Nittaka 12.08). Rankiem, 7 grudnia (8 grudnia czasu tokijskiego) 1941 r. z pokładów lotniskowców wystartowały 353 samoloty aby zaatakować Pearl Harbor.

Tora Tora Tora

Na 10 dni przed atakiem głównodowodzący garnizonem hawajskim oficerowie zostali uprzedzeni przez adm. Starka, szefa wydziału operacyjnego dowództwa floty amerykańskiej, o agresywnych zamiarach Japonii. Niestety, przejawiający najwięcej inicjatywy adm. Kimmel w swoich przedsięwzięciach był skrępowany odgórnymi postanowieniami z Waszyngtonu i nie miał zamiaru wychylać się z propozycją wzmocnienia obrony. Dobrze wiedział z doświadczenia, że za tego typu "zapędy" usunięty został ze stanowiska jego poprzednik... Jedyne co w tej sytuacji mógł zrobić, to "pozbyć" się z bazy kilku wartościowych okrętów. Tak też uczynił. Wysłał w morze dwa zespoły lotniskowców (USS "Lexington" i USS "Enterprise") pod dowództwem wiceadm. Williama F. Halseya w celu wzmocnienia garnizonów na Midway i Wake. Było to wszystko, na co wówczas było stać dowódcę Floty Pacyfiku...

Armaty kal. 356 mm na USS "Arizona"
Armaty kalibru 356 mm L/45 pancernika USS "Arizona"

Dalszy ciąg wydarzeń to lawina błędów po stronie US Navy. Amerykanie zignorowali wszystkie ostrzeżenia o ataku. Kilka godzin przed uderzeniem japońskiego lotnictwa, niszczyciel USS "Ward" zatopił w amerykańskiej strefie bezpieczeństwa niezidentyfikowany okręt podwodny. Meldunek dowódcy okrętu został zbagatelizowany i nawet nie dostarczono go dowództwu floty. Amerykański wywiad, który złamał szyfry japońskie, także miał pełen obraz sytuacji. Raport zawierający ostrzeżenie przed atakiem utknął jednak w drodze i został dostarczony adm. W. S. Kimmelowi, dopiero kilka godzin po nalocie. Także meldunek ze stacji radarowej o zbliżającej się wielkiej grupie samolotów uznano za nieistotny (operatorom wmówiono, że wyśledzili bombowce B-17). Tak więc piloci japońscy zastali bazę Pearl Harbor nie przygotowaną do walki a w jej sercu największy skarb US Navy - 8 wielkich pancerników należących do typów: Nevada, Pennsylvania, Tennessee i Colorado.

Atak

Pojawienie się japońskich samolotów było dla amerykanów wielkim zaskoczeniem. Wielu początkowo zdawało się, że są to ćwiczenia. W niedzielny poranek 7 grudnia na pokładach okrętów były zdekompletowane załogi. Wielu wyższych oficerów było w domach a marynarzy na przepustkach w Honolulu. Brakowało amunicji do armat przeciwlotniczych (pociski były zamknięte w komorach). Tylko pancernik USS "Nevada" posiadał pełen zapas amunicji podręcznej (do natychmiastowego użytku) !

Ford Island w pierwszych minutach japońskiego ataku
Ford Island w pierwszych minutach japońskiego ataku

Bomby spadły na Pearl Harbor o godzinie 7:55. Celem pierwszej fali atakujących bombowców nurkujących typu Aichi D3A1 Val była baza hydroplanów na Ford Island. Zniszczono hangary i magazyny oraz stłoczone na pasach startowych łodzie latające typu Consolidated PBY "Catalina". Niemal równocześnie z uderzeniem bombowców, nad port nadleciały samoloty torpedowe. Jako pierwsza przystąpiła do ataku formacja maszyn z lotniskowca "Soryu". Celem były okręty zakotwiczone po zachodniej stronie Ford Island. Rezultaty tego uderzenia były jednak skromne. Dwie torpedy trafiły w stary, zdeklasowany pancernik ex. USS "Utah" (AG-16), służący jako okręt-cel (japończycy zidentyfikowali go jako lotniskowiec). W wyniku eksplozji zalanych zostało wiele przedziałów po lewej burcie i okręt w krótkim czasie wywrócił się dnem do góry (zginęło 58 marynarzy). Stojący przy kei F-12 stary lekki krążownik USS "Raleigh" (typ Omaha) trafiony został przez jedną torpedę. Eksplozja nastąpiła na śródokręciu na wysokości kotłowni nr 2. Zalaniu uległy dwie kotłownie oraz przednia maszynownia. Nieco później okręt otrzymał trafienie 250 kg bombą. Przeleciała ona przez wszystkie pokłady i rozerwała się pod dnem. Krążownik przechylił się na lewą burtę, ale załoga uporała się z uszkodzeniami i okręt zachował pływalność. Stojący przy pirsie F-13 bliźniaczy USS "Detroit" miał więcej szczęścia. Torpeda minęła go o włos i nie otrzymał ani jednego trafienia bombą. Także przycumowany do pirsu F-10 transportowiec samolotów USS "Tangier" nie poniósł szkód. Blask wschodzącego słońca i silny ogień przeciwlotniczy zarówno krążowników jak i asystujących im czterech grup niszczycieli sprawiły, że atak japońskich maszyn okazał się mało skuteczny. W tym krytycznym momencie dowodzący tym uderzeniem kapitan Nagai podjął decyzję o zmianie celów. Jego samoloty przeleciały nad Ford Island i zaatakowały amerykańskie okręty w pobliżu nabrzeża 1010. Jedna ze zrzuconych torped przeszła pod stępką stawiacza min USS "Oglala" (flagowego okrętu kontradm. W. Furlonga) i detonowała na burcie lekkiego krążownika USS "Helena" (typ Brooklyn). Uszkodzenia były poważne, ale okręt zachował gotowość bojową. Zginęło 34 marynarzy. Podmuch eksplozji był tak silny, że spowodował zerwanie lekkiego poszycia zewnętrznego na USS "Oglala", w konsekwencji czego stawiacz min zatonął.

USS "Nevada" podczas ataku na Pearl Harbor
Okręt liniowy USS "Nevada" podczas ataku na Pearl Harbor

Atak na amerykańskie pancerniki (Battleship Row) zacumowane od wschodniej strony Ford Island rozpoczął się o godzinie 8:03. W jego wyniku wszystkie okręty liniowe odniosły uszkodzenia

Samoloty japońskie atakowały także mniejsze jednostki. Stojące w suchym doku wraz z pancernikiem USS "Pennsylvania" (flagowym okrętem Floty Pacyfiku) niszczyciele USS "Cassin" i USS "Downes" zostały trafione bombami o masie 250 kg. Na obu okrętach eksplodowała amunicja. Dok został zalany wodą z myślą o ugaszeniu pożarów. Niszczyciele spoczęły na wpół zatopione w płytkiej wodzie.

Niszczyciel USS "Shaw" znajdujący się podczas ataku w wynurzonym doku pływającym YFD-2 został trafiony trzema zapalającymi bombami o masie 250 kg. Jedna z nich przeszła przez pokład pomostu i zapaliła zbiorniki z paliwem. Ogień przedostał się przez otwarte włazy do komory amunicyjnej armaty kal. 127 mm. Nastąpiła wielka eksplozja, która pozbawiła niszczyciel całej sekcji dziobowej. Śmierć poniosło 24 marynarzy. Drobne uszkodzenia odniósł też nowiutki okręt pomocniczy - baza wodnosamolotów USS "Curtiss". Trafiony został 250 kg bombą a ponadto na jego pokładzie rozbił się zestrzelony samolot japoński - zginęło 21 marynarzy.

Ciężko uszkodzony pancernik USS "West Virginia"
Ciężko uszkodzony pancernik USS "West Virginia"

Głównym - obok pancerników - calem japońskich bombowców zarówno pierwszej jak i drugiej fali ataku była infrastruktura lotnicza na wyspie Oahu. Aby uniemożliwić kontratak amerykańskich myśliwców starano się niszczyć pasy startowe pobliskich lotnisk oraz hangary. Stłoczone jeden obok drugiego samoloty amerykańskie stały się łatwym łupem. Pod gradem bomb i pocisków szybko zamieniły się w płonące wraki. Do walki z napastnikiem wystartowały tylko 4 myśliwce (notabene z dużym powodzeniem). Straszny los spotkał eskadrę bombowców SBD "Dauntless" wysłaną do Pearl Harbor z lotniskowca USS "Enterprise". Część z nich zestrzeliły japońskie myśliwce, a kilka padło ofiarą... własnej artylerii przeciwlotniczej. Niewiele lepiej było z czterema bombowcami typu B-17 Flying Fortress, które przybyły na Hawaje z zachodniego wybrzeża USA. Ogółem US Air Force straciła 60% z ogólnego stanu maszyn stacjonujących tego dnia w bazie. Równie dotkliwe były straty w ludziach: 2001 marynarzy i oficerów marynarki zginęło, 710 zostało rannych. Piechota morska straciła 107 ludzi, lotnictwo i wojska lądowe miały 238 zabitych i 364 rannych. Ofiary były też wśród ludności cywilnej - 58 zabitych i 35 rannych. Amerykańska flota liniowa na długo straciła swoje znaczenie. Lotnictwo także utraciło swój potencjał bojowy (prawie 200 zniszczonych maszyn !). W ciągu niespełna dwóch godzin trzon floty USA został rozbity.

Straty japońskie były nieporównywalnie mniejsze. Obejmowały 29 zestrzelonych samolotów (z tego niemal połowa padła łupem pancernika USS "Nevada") wraz z 55 pilotami, duży okręt podwodny I-70 i pięć miniaturowych okrętów podwodnych (łącznie straty w ludziach to ok. 134 osoby). Ponadto 74 samoloty bojowe odniosły mniejsze lub większe uszkodzenia.

Konsekwencje

Atak 7 grudnia 1941 r. był taktycznym sukcesem japończyków, jednak ze strategicznego punktu widzenia zakończył się fiaskiem. Nalot skoncentrował się na odpornych na ciosy pancernikach przez co nie zniszczono wielu urządzeń portowych i innych ważnych obiektów (m.in. zbiorników z ropą). Spośród 8 uszkodzonych okrętów liniowych wszystkie (z wyjątkiem USS "Arizona") nadawały się do remontu (ostatecznie zrezygnowano też z odbudowy USS "Oklahoma"). Podczas ataku w bazie nieobecne były lotniskowce. Uniknęły dzięki temu zniszczenia i później posłużyły amerykanom jako główne narzędzie w wojnie na Pacyfiku.

USS "Nevada" po ataku na Pearl Harbor
Pancernik USS "Nevada" po ataku na Pearl Harbor

Uderzenie na Pearl Harbor spowodowało natychmiastowe przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny po stronie Aliantów. Społeczeństwo amerykańskie, będąc pod wrażeniem poniesionej klęski, było gotowe podjąć najwyższy wysiłek, by ostatecznie pokonać wroga i upokorzyć go. Ameryka tym samym z wolna zaczęła wychodzić z izolacjonizmu, a jej potężny przemysł w jednej chwili przestawiono na produkcję wojenną. Do Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego (porty w Murmańsku i Archangielsku) zaczęły docierać z USA liczne konwoje ze sprzętem i zaopatrzeniem dla walczących armii. Na morzach i oceanach świata pojawiały się coraz nowsze, potężniejsze i liczniejsze okręty wojenne pod gwieździstą banderą. Wkrótce do służby weszły okręty liniowe, które japończycy uznali za zniszczone w Pearl Harbor a także nowe, wielkie pancerniki jakich jeszcze świat nie widział - cztery jednostki typu Iowa.