Francja
Wielka Brytania i Francja nie były jeszcze
gotowe do walki, gdy armie Hitlera ruszyły przeciw zachodowi (10 maj 1940 r.).
Siły niemieckie przewaliły się przez granice Holandii, Belgii i małego księstwa
Luxemburg w szybkim pochodzie w głąb Francji, który przyniósł im zwycięstwo w
przeciągu jednego miesiąca. Kampania ta, powiedział Hitler swoim wojskom, miała
"zdecydować los narodu niemieckiego na następne tysiąc lat". Zaprzysiągł on
zemstę za klęskę, jaką Niemcy poniosły w zeszłej wojnie. Odwieczny wróg Niemiec,
Francja, miała być zdruzgotana. Dowódcy nazistowscy planowali powtórzenie
zwycięstwa odniesionego w wojnie francusko-pruskiej, tylko na skalę wiele
większą, obiecując sobie podbój nie tylko Francji, ale i Anglii. Niemcy
panowałyby wówczas w Europie. Było to marzenie Hitlera z roku 1940-go.
Słabość Francji
Celem urzeczywistnienia tych zamierzeń, Niemcy zmobilizowali olbrzymie siły.
Powolali oni pod broń sześć do siedmiu milionów Niemców, zorganizowanych w 240
dywizji, z czego przynajmniej dwanaście stanowiło dywizje pancerne, a resztę
piechota i artyleria. Luftwaffe przechwalała się, że ma około dziewięciu tysięcy
samolotów bojowych. Wywiad francuski obliczał, że z tej olbrzymiej armii
przynajmniej sto dywizji piechoty, wszystkie oddziały czołgowe i dwie armie
powietrzne, 1500 samolotów myśliwskich i 3500 bombowców, były skoncentrowane na
froncie zachodnim. Przeciwko tej sile Francuzi zmobilizowali dziewięćdziesiąt
pięć dywizji. Około jedna trzecia tych oddziałów składała się ze starszych
rezerw, mających za sobą jedynie rok przeszkolenia; trzynaście dywizji stało na
linii Maginota, a jedynie trzy były wyposażone w czołgi w ilości 480-ciu, co
stanowiło zaledwie nieco więcej niż wyposażenie jednej niemieckiej dywizji
pancernej. Inne bataliony miały lekkie czołgi pozostałe z poprzedniej wojny.
Francuskie lotnictwo nie przekraczało ilości tysiąca samolotów pierwszej linii.
Ponadto brak było dział przeciwczołgowych i przeciwlotniczych. Sprzymierzeńcy
Francji byli jeszcze mniej przygotowani. Wielka Brytania wysłała do Francji
armię ekspedycyjną, składającą się z trzynastu dywizji, z których trzy były
jeszcze w stanie przeszkalania - siedem pułków i trzynaście dywizji lekkich
czołgów, oraz eskadry lotnicze, składające się z siedmiuset samolotów. Armia
belgijska, źle przeszkolona i słabo uzbrojona, składała się z 21 dywizji armii
poborowej, z których dwanaście stało wzdłuż umocnionego kanału Alberta. Armia
halenderska zmobilizowała 400000 żołnierzy, nie posiadała jednak nowoczesnego
wyposażenia, by stawić czoło wrogowi w zmechanizowanej wojnie. Powodem słabości
Francji był nie tylko brak samolotów, czołgów i dział. Francja nie zebrała nawet
wszystkich swoich sił i zasobów, by stawić opór Niemcom. Wiele z najlepszych
oddziałów francuskich znajdowało się w Syrii i Afryce, połowa prawie lotnictwa
stała nad granicą włoską w obawie ataku ze strony Włoch, a czołgi i samoloty
były rozproszone pomiędzy poszczególnymi dywizjami. Francję doprowadziła do
upadku zła strategia, nieudolne kierownictwo i rozłam wewnętrzny. Stracili oni
ducha ofensywy, który ocalił ich w czasie poprzedniej wojny. Strategia francuska
polegała na utrzymaniu się w bunkrach linii Maginota i prowadzeniu długiej wojny
pozycyjnej na jednym froncie, obstawionym oddziałami piechoty, czekając, aż
nieprzyjaciel wykrwawi się i odstąpi. Dowództwo cierpiało na "kompleks
Maginota"; los Francji spoczywał na tej linii obronnej, wybudowanej kosztem
dwóch milionów dolarów za każdy odcinek półtora kilometrowy, z olbrzymimi
działami, skierowanymi na wschód. Premier Daladier, generał Gamelin i marszałek
Petain, jak również naród, któremu przewodzili, byli wszyscy zmęczonymi
zwycięzcami, którzy pragnęli jedynie utrzymać stan posiadania Francji i chcieli,
by ich pozostawiono w spokoju. Rozłam wewnętrzny sparaliżował francuskie uczucia
patriotyczne do tego stopnia, że niektórzy ludzie na wysokich stanowiskach w
polityce i handlu stawiali korzyści osobiste ponad dobra kraju. Piąta kolumna
przeniknęła do najbardziej wpływowych sfer; ulegli jej ludzie, którzy woleli
współpracować z Hitlerem, a nawet poddać jego władzy Francję, by tylko uniknąć
rzekomej grozy komunizmu. Bali się oni zmian w dziedzinie ochrony pracy, jak np.
zaprowadzenia czterdziestogodzinnego tygodnia pracy. Słabość Francji na polu
walki wynikła z wewnętrznego rozłamu i złego kierownictwa.
Strategia i armia niemiecka
Strategia niemiecka, wierna zasadom Clausewitza, nie zdążała do zajęcia Paryża,
lecz do złamania opierającej się armii. Tę samą próbę zrobili Niemcy w 1914 r.,
stosując plan Schlieffena i starając się oskrzydlić armię Francuską przez pochód
na Belgię. W roku 1940 jednak, wobec przedłużonej linii Maginota do morza,
Francja mogła być oskrzydlona jedynie od strony Szwajcarii, która przedstawiała
teren zbyt ograniczony i górzysty. Wobec tego Niemcy zdecydowali się na
strategiczny atak w centrum, by manewrem tym odsłonić i oskrzy- dlić flanki. W
czasie poprzedniej wojny tego rodzaju ataki okazały się bezskuteczne, gdyż
ówcżesna piechota nie posuwała się dość szybko, by móc wyciągnąć korzyści z tego
manewru i by przeszkód: iść rezerwom nieprzyjacielskim w zam knięciu przerwanego
frontu. Już jednak w czasie kampanii polskiej udało się Niemcom przy
zastosowaniu tego manewru usunąć niebezpieczeństwo kontrataku. Niemieckie
ciężkie moździerze i haubice wzmocniły poważnie siłę ognia piechoty, czołgi
dawały ruchome poparcie, a bombowce nurkujące wbijały się klinem w linie
przeciwnika. Mając w zanadrzu te wypróbowane posunięcia taktyczne, możliwe przy
wyposażeniu w zmechanizowaną broń, Niemcy postanowili zaskoczyć Francuzów, w
najsłabszym punkcie ich linii fortyfikacyjnych. Był nim odcinek linii Maginota w
lasach ardeńskich wzdłuż Mozy, w punkcie gdzie kończyły się główne fortyfikacje,
a zaczynała linia lżejszych umocnień, biegnąca na północny-zachód w kierunku
morza pomiędzy Francją i Belgią. Niemcy wiedzieli, że jeżeli przedrą się przez
francuską linię obrony w tym właśnie punkcie i ruszą w kierunku kanału La
Manche, to będą mogli przejść korytarzem pomiędzy siłami sprzymierzonych, które
skierowały się na północ, celem obrony Belgii, oraz tymi które pozostały we
Francji. Manewrem takim wystawią na niebezpieczeństwo oskrzydlenia flanki obu
tych armii. Po pokonaniu armii sprzymierzonych w Belgii, Niemcy mogli ruszyć na
południe, okrążając Paryż z dwóch stron, zająć zachodnią połać kraju i wziąć od
tyłu linię Maginota. Dla wykonania tego planu konieczne było zajęcie Holandii,
by zapobiec możliwości lądowań brytyjskich oraz kontrataków na zagłębie Ruhry;
Belgia natomiast musiała być zajęta, by odciągnąć wojska sprzymierzone na
północ, celem niesienia jej pomocy. W lipcu 1940 r., gdy Niemcy wykonali ten
plan z powodzeniem, Hitler tak wytłumaczył strategię swych generałów:
"Skierowałem mylący atak na północ, a główne moje siły skoncentrowałem przeciwko
lewemu skrzydłu, w przeciwieństwe do planu Schlieffena (który w 1914 r, ruszył
wzdłuż prawego skrzydła). Zasadzka udała się".
Upadek Holandii i Belgii
Zasadzka niemiecka była tym więcej skuteczna, że francuskie i brytyjskie plany
defensywy zmieniały się często w ciągu rocznego zastoju w operacjach wojennych i
właściwie nie obejmowały nigdy wysuniętego skrzydła od strony Belgii i Holandii.
Oba te kraje zachowywały się obojętnie zarówno wobec przyjaciół jak i wobec
wrogów, łudząc się, że ochroni je neutralność. Gdy znalazły się okrążone przez
niemiecką inwazję Norwegii i Danii, było już za późno, by zablokować neutralny
korytarz, jaki ich niziny stanowiły w razie ataku niemieckiego na Francję i
Anglię. Gdy atak ten nadszedł, siły brytyjskie i francuskie posunęły się na
północ, celem prowa- dzenia akcji na zwłokę w Holandii, oraz dla wzmocnienia
silnej belgijskiej linii obronnej wzdłuż kanału Alberta. Wyruszyły jednak za
późno, a siły ich były słabe. W pierwszym tygodniu ofensywy (10-18 maj 1940 r.),
Niemcy zmusili Holendrów do poddania się i odepchnęli Belgów od kanału Alberta.
Oddziały spadochronowe zajęły holenderskie lotniska, mosty i ważne arterie
drogowe i wzmocnione dowiezionymi przez samoloty oddziałami piechoty
zabezpieczyły mosty, przez które przeszły zmotoryzowane oddziały niemieckie,
dochodząc szybko do Rotterdamu. Port ten został niemal całkowicie zniszczony
nalotami bombowymi (14 maj 1940 r.), by sterroryzować rząd i ludność Holandii i
zmusić je do poddania się. Zagrożono zniszczeniem z powietrza Utrechtu, Hagi i
Amsterdamu. Opór stał się bezcelowy i Holendrzy poddali się (16 maja 1940 r.). W
Belgii, gdzie wiele mostów pozostało nieuszkodzonych, Niemcy doszli do kanału
Alberta w dwa dni (11 maj 1940 r.) i zajęli jego najważniejsze umocnienie, fort
Eben Emael, zrzucając oddziały spadochronowe wewnątrz fortecy, a równocześnie
przypuszczając od zewnątrz atak specjalnie wyćwiczonych saperów, operujących
miotaczami ognia i granatami. Z chwilą gdy Niemcy stworzyli przyczółki poprzez
kanał Alberta, Belgowie dołączyli się do oddziałów brytyjskich i francuskich,
stojących na głównej linii obrony wzdłuż rzeki Dyle. Wkrótce jednak sytuacja ich
stała się rozpaczliwa, z chwilą przedarcia się Niemców na południe.
Przedarcie do kanału La Manche
Równocześnie we Francji szedł decydujący atak. Dywizje pancerne Elcista przeszły
przez Luxemburg i południową Belgię (10-11 maja 1940 r.) poprzez gęste lasy w
Ardenach, mając rozkaz, że "po tej stronie Mozy żołnierzom tej kolumny nie wolno
spocząć ani zatrzymać się". Rozbili oni zreorganizowaną kawalerię francuską,
idącą na pomoc Dziewiątej armii generała Corapa, kluczącej na północ od Sedanu i
starającej się przedrzeć na wschód dla obrony Mozy. Ten manewr francuski został
unieszkodliwiony niespodziewanym atakiem niemieckich czołgów. Dywizja niemiecka
pod dowództwem Rommla przekroczyła Mozę na północy pod Houx (13 maja 1940 r.),
wspierając atak piechoty ogniem czołgów, oraz wbiła się klinem pomiędzy piątą i
dziewiątą armię francuską. Tego samego dnia ,na południe od Sedanu, setki
bombowców nurkujących stworzyły przyczółek przez rzekę dla czołgów Guderiana,
które parły naprzód pomiędzy francuską dziewiątą i drugą armią i przekroczyły
kanał Alberta (14 maja 1940 r.), zanim zdążono wysadzić mosty. Inne oddziały
czołgów pod dowództwem Reinhardta przekroczyły Mozę dalej na północ pod
Montherme, odcinając cały sektor obronny odosobnionej dziewiątej armii Corapa. W
liniach francuskich powstał pięćdziesięciomilowy wyłom, który zajęła (16 maja
1940 r.) posuwająca się naprzód z szybkością 45 km dziennie piechota Lista,
rozporządzająca 45 tysiącami pojazdów mechanicznych. Francuskie rezerwy
wyruszyły zbyt powoli do spóźnionego ataku, mającego na celu połączenie
pierwszej i drugiej armii. W międzyczasie zmotoryzowane oddziały wroga parły
dwiema kolumnami w kierunku Kanału La Manche, jedna w górą doliny Sommy, druga
wzdłuż pasma wzgórz na północy, wybierając szerokie trakty. W przeciągu
jedenastu dni czołgi te przebyły ponad 300 kilometrów na tyłach armii
przeciwnika i doszły do wybrzeża Kanału La Manche 21 maja 1940 r. Zmotoryzowana
piechota posuwała się w ślad za czołgami, by osłaniać ją od południa, a główna
siła piechoty Rundstaedta wchodziła w ten pancerny korytarz, który odcinał
obecnie po łączone armie belgijskie i brytyjskie od oszołomionych oddziałów
francuskich. Generał Weygand, który w dniu 19 maja przejął dowództwo od
Gamelina, starał się połączyć znowu wszystkie te armie przez równoczesne ataki z
północy i z południa na niemiecki korytarz. Na obszarze Francji jednak nie udało
się nawet wyprzeć Niemców z przyczółków na Sommie (atak w dniu 29 maja), a w
Belgii oba skrzydła armii brytyjskiej znajdowały się pod silnym naporem. Wobec
tego Francuzi usiłowali zaimprowizować obronę w głębi kraju, na tzw. "linii
Weyganda" z umocnieniami, w których 75 mm działa polowe nastawione były na
otwarcie ognia wprost na szarżujące czołgi.
Ewakuacja Dunkierki
Brytyjska armia ekspedycyjna w Belgii nie mogła utrzymać się w trójkącie
obronnym opartym o Kanał pod naporem ataków niemieckich czołgów i samolotów. Na
lewym skrzydle Belgowie oddali Antwerpię (18 maja), a linie obronne cofnęły się
od rzeki Dyle do Skaldy. Gabinet brytyjski wydał rozkaz wycofania się na
południe z połączenia się z armiami francuskimi, jednak niemiecki korytarz
odciął drygę odwrotu. Skoro zawiodły kontrataki, zmierzające do zajęcia wyłomu,
oddziały brytyjskie wycofały się na zachód do rzeki Lys (21-go maja). Gdy porty
przybrzeżne Boulogne i Calais wpadły w ręce wroga, jedyną bazą pozostała
Dunkierka (22-gi maj). Belgowie zostali odepchnięci na północny-zachód,
odsłaniając skrzydło, łączące ich z oddziałami brytyjskimi pod Ypres; do osłony
nie było rezerw. Wobec tej klęski król belgijski poddał swoją armię (27 maja). Z
chwilą tą armie brytyjskie miały jedynie do wyboru albo zginąć, albo też opuścić
kontynent europejski. Zaczęła się teraz ostatnia faza odwrotu do wybrzeża wokół
Dunkierki, rozpaczliwy wyścig z czasem (28 maj). Odwrót ten utrudniały tłumy
uchodźców cywilnych, które zatłaczaly drogi i popadały w panikę pod bombami
samolotów Stuka. Groźba zupełnego odcięcia odwrotu przez batalion czołgów nie
mieckich w Nieuport przyspieszyły wycofanie się. Myśliwce lotnictwa królewskiego
z baz angielskich rozpostarły ochronny wachlarz nad wybrzeżem, a jedenasta grupa
myśliwska zestrzeliła 603 samoloty niemieckie przy starcie 130 własnych. Pod
osłoną pięciu z kolei nocy (29 maj - 2 czerwiec 1940.) wyewakuowano do Anglii
224505 żołnierzy brytyjskich, oraz 112546 wojska francuskiego i belgijskiego.
Flota królewska dowodziła ewakuacją, lecz dokonały jej małe łodzie, które mogły
dobić do samych brzegów. Straty brytyjskie w ciągu całej kampanii doszły do
trzydziestu tysięcy; po sześciodniowej ewakuacji nie pozostawiono na plaży w
Dunkierce ani jednego żołnierza. Samoloty brytyjskie ustąpiły miejsca Niemcom,
walka we Flandrii była przegrana, a oddziały niemieckie mogły teraz zwrócić się
na południe przeciwko Francuzom.
Walka o Francję
Na obronę Francji pozostało jedynie 37 dywizji na linii Weyganda. Jak się
wyraził później Weygand, "front francuski polegał poprostu na linii wojska, bez
tyłów i bez organizacji". W dniu 5-tym czerwca armie Bocka ruszyły do ataku,
zmierzającego do odcięcia wybrzeża francuskiego od ewentualnej pomocy
brytyjskiej. Jedna dywizja pancerna przekroczyła Sommę i szybko ruszyła na
zachód, by okrążyć francuską dziesiątą armię (9 czerwiec). Na północ od Paryża
siódma armia została zmuszona do wycofania się na południowy zachód do rzeki
Oise, co zmusiło sąsiadującą na prawym skrzydle armię szóstą do wycofania się
również. Głównego ataku niemieckiego przez Oise, na wschód od Paryża, dokonała
piechota, która umocniła przyczółek, z którego czołgi niemieckie rozeszły się
wachlarzowato, wypierając oddziały francuskie. Po utracie linii komunikacyjnych,
opór francuski przestał istnieć. Porzucono plan obrony Paryża; ogłoszono go
miastem otwartym, by uniknąć bombardowania, a wreszcie 12-14 czerwca Niemcy
wkroczyli do Paryża. Niemcy nie zatrzymali się w swoim szybkim i druzgocącym
pochodzie. Podczas gdy na linii Maginota armie Loeba przygwoździły armie
francuskie atakami frontowymi, główne siły niemieckie zaszły je od tyłu,
kierując się na Belfort (17 czerwca). Okrążenie to oraz przebicie się wojsk
niemieckich od strony Colmar podzieliły siły francuskie na wschodzie i zamknęły
je w dwóch sakach za linią Maginota. Wycofujące się oddziały na zachodzie
Francji zostały zagarnięte przez niemieckie oddziały pancerne, które wyruszyły
na Cherbourg i Brest. Dywizje francuskie w centrum wypchnięte zostały na
południe od Loary (5 czerwca), a szeregi ich topniały szybko. "Generałowie
dowodzą batalionami" - depeszował premier Reynaud do prezydenta Roosevelta po
upadku Paryża; wiele z tych batalionów walczyło do ostatka. Zniknęła wszelka
organizacja na tyłach. Francja była ogłuszona klęską. Wkrótce jednak potem
oddziały patriotów zaczęły wojnę podjazdową przeciwko Niemcom, i powstał ruch
podziemny. W koloniach afrykańskich było wiele Francuzów, którzy nigdy nie
pogodzili się z klęską i dalej prowadzili wojnę.
Włochy wchodzą do wojny
"Zdradziecka ręka wbiła sztylet w plecy sąsiada" - tak określił prezydent
Roosevelt przystąpienie Włoch do wojny (10 czerwca 1940 r.). Mussolini
zaatakował Francję w przeddzień jej upadku. Nawet i wtedy jego oddziały
strzelców apejskich z trudem posunęły się kilka kilometrów w głąb Francji, więc
i jasnym było, że Mussolini pragnął zagarnąć łup bez walki. W chwili wybuchu
wojny niemiecko-polskiej, Włochy ogłosiły, że są państwem niewojującym, ale nie
neutralnym; miały one wolny wybór na podstawie tajnej klauzuli paktu z Niemcami,
zobowiązującego oba kraje do unikania wojny przez trzy lata (1939-1942).
Mussolini spodziewał się, że uda mu się zmusić Francję drogą presji
dyplomatycznej do wyrzeczenia się Tunisu, Korsyki, Nicei i Sabaudii. Hitler
zerwał porozumienie, rzucając się w wir wojny. Do czasu upadku Francji, Włochy
służyły Hitlerowi dla obejścia alianckiej blokady. Włochy wkroczyły do wojny za
późno, by zdążyć zająć coś więcej ponad zdemobilizowane strefy graniczne
pomiędzy Francją a Włochami oraz Libią i Tunisem. Wojna jednak ogarnęła Morze
Śródziemne i Afrykę, gdy flota i armia włoska dołączyły do zwycięskich Niemiec.
Wielka Brytania, a nie Francja; musiała wziąć na siebie ciężar ataku sił osi na
południe.
Francja składa broń
Gdy armie francuskie zostały pokonane na polu walki, rząd francuski stracił wolę
oporu i poddał się. Było to załamanie się zarówno polityczne jak i militarne. W
dniu 11 grudnia 1941 r. w Tours, dokąd schronił się francuski gabinet po
opuszczeniu Paryża, premier Reynaud wysłał do Churchilla prośbę o zwolnienie
Francji z zobowiązania niezawierania oddzielnego pokoju bez obopólnej zgody.
Churchill odrzucił to żądanie, a rząd angielski oświadczył, że jeśli chodzi o
Wielką Brytanię, wojna trwa dalej. Premier Reynaud usiłował podtrzymać
upadających na duchu kolegów w rządzie, kierując w dniu 13 czerwca apel do
prezydenta Roosevelta, aby nadesłał "chmary samolotów... celem złamania złych
sił panujących nad Europą". Prezydent obiecał pomoc, "jak długo rządy
sprzymierzone będą stosowały opór", zaznaczył jednak, że jedynie kongres Stanów
Zjednoczonych może podejmować zobowiązania o charakterze wojennym (15 czerwiec
1940 r.). Wreszcie w dniu 16-tym czerwca 1940 r. Anglia zgodziła się na zawarcie
przez Francję oddzielnego pokoju, pod warunkiem jednak, że flota francuska
zawinie do portów angielskich. Churchill nalegał na Francję, by połączyła się z
Wielką Brytanią i prowadziła dalej wojnę z Afryki, by weszła w unię polityczną z
Anglią ze wspólnym gabinetem wojennym, połączonymi parlamentami i wspólnym dla
obywateli obu krajów obywatelstwem; miało to być połączenie zasobów, sił
ludzkich oraz kolonii, które związałoby oba kraje w jedność, dając im siłę do
stawienia oporu Hitlerowi. Gabinet francuski jednak opowiedział się trzynastoma
głosami przeciw jedenastu za podpisaniem rozejmu z Niemcami. Reynaud
zrezygnował, a prezydent Lebrun powierzył Petainowi utworzenie nowego gabinetu.
Sędziwy marszałek, defetysta równie jak generał Weygand, natychmiast zwrócił się
do Hitlera o zawarcie pokoju (17 czerwca 1940 r.). W dniu 21 czerwca 1940 r., w
wagonie kolejowym w Compiegne, gdzie w 1918 r. Foch zgodził się na rozejm z
Niemcami, Hitler święcił swój triumf i zemstę. Francja została podzielona, a
bogate północne okręgi przemysłowe, stanowiące trzy piąte obszaru całego kraju,
zostały zajęte przez wroga. Ponadto Francuzi mieli ponosić koszta okupacji w
wysokości 20 milionów marek dziennie. Francuscy jeńcy wojenni mieli pozostać w
Niemczech jako zakładnicy Hitlera, a flota francuska została rozbrojona z
zapewnieniem, że ani Niemcy ani Włosi nie będą z niej korzystać. Marszałek
Petain został mianowany głową państwa (12-go czerwca 1940 r.), tzn.
nieokupowanej części południowej kraju; zdekompletowany parlament przyznał mu
pełną władzę stworzenia nowej konstytucji. Petain obalił system polityczny
trzeciej republiki, ustanowiony w 1871 r., zniósł partie polityczne i związki
zawodowe, a także usiłował zatrzeć pamięć rewolucji francuskiej z 1789 r.
Zamiast tradycyjnych haseł: wolność, równość i braterstwo - starał się narzucić
nowe hasła: praca, rodzina i ojczyzna. Jeśli nawet rząd Vichy nie był sam
faszystowski, to musiał współpracować z faszyzmem, gdyż we Francji nie było już
sił i energii do walki z Hitlerem. Generał de Gaulle uszedł do Londynu i wzniósł
znak krzyża Lotaryngii, jako sztandar, wokół którego mogli się gromadzić
Francuzi w koloniach i patrioci ruchu podziemnego we Francji.