Bitwa o Staliningrad
Najdalszym punktem zasięgu niemieckiej
inwazji Rosji, poza Kaukazem, był Stalingrad. Oblężenie i uwolnienie miasta
okazało się punktem zwrotnym wojny. Niemcy stracili tu rozmach swojego pochodu,
którego już nigdy nie odzyskali. Tu po raz pierwszy Armia Czerwona przeszła od
strategicznej defensywy do ofensywy wzdłuż całego frontu od Leningradu aż na
południe. Armia Czerwona wykazała już swe mistrzostwo w obronie w głąb. Miała
ona teraz uzyskać przewagę w ofensywie. Stalingrad był rosyjskim centrum
przemysłowym niczym amerykański Detroit. Leży on o 60 km. na wschód od łuku Donu
i rozciąga się na przestrzeni 30 km. wzdłuż zachodniego brzegu Wołgi. Niemcy
podeszli do tego centrum produkcji czołgów i traktorów w pochodzie okrążającym,
ściskając miasto w dwa kleszcze od północnego i południowego zachodu i przedarli
się na przedmieścia trzema kolumnami. Gdyby Stalingrad padł, nieprzyjaciel
mógłby wyruszyć łukiem na północ ku Moskwie lub też posunąć się na południe do
Morza Kaspijskego i odciąć kaukaskie pola naftowe. Gdyby Niemcy nie posunęli się
nawet poza Stalingrad, mogli jednak zatamować ruch na Wołdze i pochwycić bogate
ładunki, płynące rzeką. "Zajęcie Stalingradu" - przechwalał się Hitler - "stanie
się olbrzymim sukcesem... żadna siła ludzka nie zdoła nas stamtąd wyprzeć".
Zdobywca Stalingradu "odcina 3O milionów ton wszelakich surowców, w czym
dziewięć milionów ton nafty. W ręce zdobywcy wpadnie cały plon z Ukrainy i
Kubania oraz bogactwa rudy manganowej: zawsze pragnąłem tej zdobyczy". (8
Listopada 1942 r.). Takie oto były plany strategiczne chciwego dyktatora.
Niemieckie oblężenie
Przez 66 dni (14 września - 19 litopada 1942 r.) szósta armia niemiecka,
składająca się z 22-ch dywizji pod dowództwem generała Paulusa, atakowała
Stalingrad na wszelkie sposoby przy pomocy samolotów Stuka, haubic, czołgów,
moździerzy i zastępów żołnierzy. Od czasu oblężenia Madrytu w czasie
hiszpańskiej wojny domowej żadne inne miasto nie stało się polem walki na tę
skalę, co Stalingrad. Piechota niemiecka zdobyła właściwie większą część miasta
w ciągu dwumiesięcznych bezustannych walk i zajęła sześć kilometrów brzegów
Wołgi wokół fabryki "Barykada". Niemcy nie zdołali jednak nigdy wyprzeć Rosjan
całkowicie z miasta, ani też zmusić ich do przeprawienia się na drugą stronę
rzeki. Rosyjska 62-ga grupa, składająca się z szesnastu dywizji pod dowództwem
generała Czujkowa, która dostała rozkaz trzymania Stalingradu podczas gdy
Rosjanie przygotowywali wielką kontrofensywę, staczała walki o każdą ulicę i
każdy budynek fabryczny, broniła umocnień za murami, gruzami i kraterami
zrujnowanych budynków i ginęła tysiącami w jarach i wąwozach wiodących w dół ku
Wołdze. Tu Rosjanie złapali nieprzyjaciela w ogień flankowy z baterii na
przeciwległym brzegu rzeki. Gdy niemieckie samoloty Stuka zniszczyły mosty,
przez które zaopatrywano garnizon, położono półtorakilometrowy most pod wodą,
używając go tylko w nocy, by uniknąć ataków Luftwaffe. Obrońcy Stalingradu
zostali w końcu wyparci na urwistą skarpę wzdłuż Wołgi. Tu, w labiryncie
schronów, podziemnych fortów i strzelnic jedynie o 33 do 300 m od rzeki, obrońcy
trzymali się mocno. Każdy kilometr wzdłuż 27-kilometrowej bariery osłonięty był
przez jedną dywizję, a między tymi jednostkami było sześć najlepszych dywizji
Armii Czerwonej. Z 70-tej dywizji pod dowództwem generała Ludnikowa, składającej
się początkowo z dziesięciu tysięcy żołnierzy, ostało się jedynie osiemset
niedobitków. Najcięższe ataki bombowe, jakie widziano dotąd w tej wojnie,
zamieniły Stalingrad w jedną wielką masę rumowisk, rozwalonych murów i żelaznych
szkieletów i ram domów; garnizon miasta przeżył jednak. Pomimo zajęcia go,
miasto nie poddało się. Gdy Armia Czerwona przystąpiła do wyparcia
nieprzyjaciela, okazało się, że trudno było się go pozbyć. Na otwartych ulicach
toczono niewiele walk i nie było na nich nawet barykad, trzeba było jednak
przypuszczać szturm do każdego budynku. Pod osłoną nocy Rosjanie potajemnie
kopali lisie jamy i padkopy dla podejścia wzmocnionych punktów. Następnie, bez
poprzedniego przygotowania artyleryjskiego małe oddziały szturmowe, złożone z
sześciu do ośmiu ludzi, każdy uzbrojony w dziesięć granatów, karabin
automatyczny i sztylet, atakowały niespodziewanie pozycję nieprzyjacielską. Te
oddziały szturmowe wspierane były posiłkami silnie uzbrojonymi w karabiny
maszynowe, moździerze, kilofy i materiały wybuchowe; za nimi szły rezerwy dla
odpierania kontrataków. Rosjanie wdrapywali się na górne piętra budynków, by
stamtąd otwierać ogień na pozycje nieprzyjacielskie naprzeciwko, zakładali
pozycje artyleryjskie na rogach ulic dla odpierania kontrataków, zmuszali
Niemców do chronienia się wewnątrz budynków i wypierali ich do piwnic, gdzie
czekała na nich pewna śmierć. Taktyka rosyjska polegała pa zasadzie: "rzuć
granat i ruszaj za nim". W ten sposób zdobyli oni w przeciagu 26-ciu godzin
sześciopiętrowy budynek, "dom kształtu litery L", który składał się z dwóch
panujących nad Wołgą bloków. Zaskoczenie, szybkość i odwaga tych ataków, w
połączeniu z systematycznym planowaniem, były głównymi cechami rosyjskiej
taktyki przy oczyszczaniu z nieprzyjaciela ruin wielkiego miasta.
Kontrofensywa radziecka w zagłębiu Donu
Główne jednak natarcia celem oswobodzenia Stalingradu przyszły spoza miasta.
Odbyły się one w formie ofensywy, przygotowanej przez marszałka Żukowa w ciągu
dwóch miesięcy i zmierzającej do złapania nieprzyjaciela w Stalingradzie w
pułapkę oraz do wyparcia innych armii nieprzyjacielskich z powrotem do Dońca.
Pierwszym zadaniem półmilionowych oddziałów było osaczenie nieprzyjaciela w
Stalingradzie, przez przecięcie jego dwóch linii kolejowych z Rostowa i
Charkowa. Powzięto plan podwójnego okrążenia w stylu niemieckim, jakkolwiek
Rosjanie nazwali ten manewr "młot i sierp"; miało ono na celu przychwycenie
niemieckiej 6-tej armii w pułapkę na przestrzeni około 110 kilometrów
kwadratowych. Pierwsze uderzenie poszło od północy przez Serafimowicz w sile
trzech korpusów czołgów i dwóch kawalerii; następnie drugie uderzenie od
południa przez jeden korpus czołgów i jeden artylerii. Oddziały te rozwijały
druzgocącą siłę ognia. Po raz pierwszy od czasu bitwy pod Moskwą Rosjanie
rzucili wszystkie siły, jakimi rozporządzali, łącznie z trzema tysiącami
samolotów i czterema tysiącami czołgów, które przybyły z Ameryki i W. Brytanii w
dostawach "Lend-Lease". Na północy Rosjanie rozgromili trzy dywizje piechoty
włoskiej i węgierskiej w szybkim pochodzie na południowy-zachód poprzez Don
(19-24 listopada 1942 r.), zmierzającym do odcięcia w Obliwskaja linii kolejowej
wiodącej do Rostowa. Pierwszy korpus czołgowy generała Radina przebył około 93
km, aby zająć przyczółek na Donie w Kałaku, o 60 km na zachód od Stalingradu.
Tołbuchin wdarł się najdalej na północ w wysunięte linie obronne
nieprzyjacielskiego korytarza, ciągnącego się od Donu do Wołgi. Lewa flanka
niemiecka została oskrzydlona. Od południowego wschodu Rokossowski i Malinowski
zaatakowali linię kolejową wiodącą od Noworosyjska, zamykając nieprzyjacielowi
ostatnią drogę ucieczki (20-27 listopada 1942 r.). Szósta armia niemiecka
dostała się w pułapkę, gdy okrążające armie rosyjskie zamknęły swe kleszcze na
zachód od Kałaku w momencie spotkania się czołgów Armii Czerwonej w Marinowka
(23 listopada 1942 r.). Do chwili, gdy było już za późno, by wyrwać się z tej
pułapki, nieprzyjaciel nie zdawał sobie sprawy z siły otaczającej go armii
rosyjskiej. Garnizon niemiecki składał się z 22-ch dywizji, dzesięciu
niemieckich, sześciu włoskich, a pozostałe z wojsk państw bałkańskich - ogółem
300000 do 400000 żołnierzy. Generał Paulus zorganizował te wojska w najeżonym
działami obronnym kole, którego obszar zmniejszał się stale pod naporem
przeciwnika, aż średnica jego zmalała do 30 km (12 grudnia 1942 r.). Ponieważ
linie kolejowe zostały odcięte, garnizon był codziennie zaopatrywany z powietrza
przez 400-500 samolotów transportowych typu Ju-52, które Rosjanie zestrzeliwali
po dwadzieścia na raz. Na pomoc niemieckiej 6-tej armii przyszły oddziały
generała Mannsteina w sile 120000 (12-24 grudzień 1942 r.), zorganizowane w dwie
dywizje czołgów, dwie kawalerii i cztery dywizje piechoty. Przeszły one w
poprzek stepów kałmuckich od Katelnikowska, 165 km na południowy zachód i wpadły
na Armie Czerwone pod dowództwem generała Malinowskiego, który odbił w dniu
29-tym grudnia miasto i odepchnął armie Mannsteina na 300 km w kierunku Rostowa.
Złapany w saku stalingradzkim, von Paulus przypuszczał kontrataki na wszystkie
strony (12-31 grudnia 1943 r.), ponosząc straty dochodzące do 100000. Los jego
został przesądzony z chwilą porażki idących mu na pomoc wojsk Mansteina. Paulus
odrzucił rosyjskie żądania poddania się, ponieważ Hitler rozkazał mu bronić się
do ostatniego żołnierza (8-9 stycznia 1943 r.). Wobec tego Rokossowski zniszczył
armię Paulusa. Obręcz żelaza i ognia zacisnęła się jeszcze ciaśniej wokół
Stalingradu; główny atak poszedł od zachodu, od północy i od południa, a
wewnątrz miasta armia Czujkowa staczała krwawe walki (10 stycznia - 2 lutego
1943 r.). Niemieckie oddziały spoza Stalingradu wyparte zostały z powrotem ku
miastu, podobnie jak poprzednio rosyjskie w sierpniu. Po dwunastu dniach Niemcy
utracili ostatnie drogi zaopatrzeń - lotniska, a samoloty transportowe zniknęły
z nad miasta. Wtedy oddziały sowieckie z zachodu przedarły się ku Wołdze,
rozszczepiając siły nieprzyjacielskie na dwie części. Koniec przyszedł z chwilą,
gdy generał Paulus, mianowany w ostatniej chwili przez Hitlera marszałkiem
polnym, dostał się do niewoli w dawnej dzielnicy handlowej Stalingradu.
Nieprzyjaciel stracił 330000 żołnierzy. Pobici oni zostali, jak powiedział jeden
z wziętych do niewoli generałów, przez "głód, mrozy i brak amunicji" Zwycięska
Armia Czerwona ogłosiła, że wzięła do niewoli 200000 jeńców, zdobyła 60000
samochodów ciężarowych, 6700 dział i 1500 czołgów w największej klęsce, jaką
poniosła dotąd kiedykolwiek armia niemiecka. Było to przechylenie się szali w
wojnie rosyjskiej. Od tej chwili Niemcy byli wypychani stale na zachód, dopóki
nie zostali całkowicie wyparci z Rosji Sowieckiej.